Historia i tradycja

Historia i tradycja

Na Bugu we Włodawie – o kulturowej przestrzeni rzeki

Gdy używamy pojęcia kultura rozumianego jako zjawisko mocno osadzone w konkretnej przestrzeni (np. tradycja boasowska), można mówić o tym, iż rzeka jest ważnym elementem w procesie kształtowania się kultury i różnych form społecznych. Rzeka jest w tym ujęciu elementem systemu ekologicznego oraz czynnikiem kulturotwórczym.1 Przestrzeń kulturowa rzeki natomiast może być traktowana jako złożona struktura rozmaitych oddziaływań, w których uczestniczy rzeka, a interakcje zachodzące w ramach tych oddziaływań dotyczą takich czynników, jak: przyroda, historia, społeczeństwo, czy kultura symboliczna.2

Historycy piszą np., że w dziejach Polski takie rzeki, jak Bug (Odra, Nysa Łużycka, Warta, Wisła czy San) zyskały miano rzek historycznych, ponieważ w różnych momentach historii były rzekami granicznymi. W takim rozumieniu Bug odegrał rolę w dziejach wschodniej granicy Polski dopiero po roku 1945, gdyż wcześniej nie był rzeką graniczną w ścisłym znaczeniu tego słowa, jednak Włodawa – położona nad środkowym Bugiem – od początku swego istnienia, czyli mniej więcej od wieku XIII, podlegała rozmaitym procesom kulturowym i politycznym, które związane były właśnie z jej nadbużańskim położeniem.

Bug był więc przede wszystkim ważnym szlakiem spławu zboża oraz towarów i półfabrykatów leśnych (dziegieć, popiół, smoła, węgiel drzewny) do Gdańska. Od początku produkcją „towarów leśnych”, handlem oraz spławem towarów Bugiem zaczęli zajmować się głównie Żydzi, którzy od czasu lokacji miasta licznie się w nim osiedlali. Włodawa była zatem od czasu swego powstania miastem trzech grup narodowościowych: polskiej, ruskiej i żydowskiej. W połowie XVIII wieku, gdy właścicielem miasta został Jerzy Flemming, podskarbi litewski, Włodawa stała się centralnym punktem handlu na linii Bug - Wisła.3 Ówczesny stan miasta dobrze obrazuje następujący cytat:

Włodawa należała do rzędu miasteczek przynoszących dziedzicowi znaczne dochody z racji jarmarków licznie nawiedzanych. Dość powiedzieć, że ukrainy kijowskie dostarczały na rynek tutejszy 20000 sztuk bydła wypasowego, które nabywali kupcy przybywający z Niemiec, nadto żyto, owsy, grykę, jagłę, wreszcie pszenicę ogromnymi partiami ściągano do Włodawy, skąd wszystko szło wodą do Gdańska. Z tej racji nad brzegami Bugu wznosiło się jakby drugie miasto z magazynów zbożowych utworzone, w którym niezwykły ruch panował podczas nawigacji – była to bowiem jedna z głównych dróg handlowych Rzeczypospolitej, a Włodawa przy tej drodze położona, stawała się jednym z najważniejszych portów rzecznych na Bugu.4

Wspomniane jarmarki odgrywają w historii Włodawy istotną rolę także z innego powodu, istnieje bowiem liczny zbiór przekazów wywodzący nazwę miasta właśnie od targu wołami, o czym wzmiankują także źródła historyczne, np.:

Dawno temu pędzono woły ze stepów Ukrainy na zachód. W najdogodniejszym miejscu na Bugu przeprawiano stada i zostawiano je na popas. Później stworzono w tym miejscu targ wołów. Nazwa Włodawa powstała właśnie od zawołania „Woły dawaj” – Wołydawa, później Włodawa.5

Źródła historyczne podkreślają, że handel odgrywał najważniejszą rolę w życiu ekonomicznym mieszkańców Włodawy i jej najbliższych okolic. W dziewiętnastowiecznych przewodnikach krajoznawczych miasto kojarzono przede wszystkim z jarmarkami i targami, które były szansą na podniesienie prestiżu społecznego i gospodarczego oraz sytuowały Włodawę w wymianie towarowej o zasięgu ponadlokalnym. Duże powodzenie, jakim cieszyły się włodawskie jarmarki, było spowodowane głównie położeniem miasta. To było w owym czasie największe miasto nad Bugiem, przez które przechodził stary szlak wędrówki transportów bydła z Ukrainy na ziemie polskie, określany „wielkim ukraińskim traktem wołowym”.

1 por. Posern-Zieliński 1994: 39
2 por. Nobis 1996: 236
3 por. Szczygieł 1991: 46
4 Cytat ten zaczerpnięty został z części pierwszej Wyboru pism dra Antoniego J [Rolle], wydanych w Krakowie w 1966 r. Tutaj cytowany jest za: Szczygieł 1991.
5 Wypowiedź jednego z informatorów udzielona podczas etnologicznych badań terenowych w powiecie włodawskim, prowadzonych w latach 1996–2004 przez pracowników i studentów Katedry Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Wrocławskiego (por. Górny 2003: 67).

Konrad Górny
Katedra Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytet Wrocławski
Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego MCCCXXVII
Prace Etnograficzne 2012, tom 40, s. 27-32
doi:10.4467/22999558.PE.12.004.0936


„Kurier Warszawski” z 1832 r. zamieścił informację następującej treści: „Od dawna w kraju naszym targi na bydło nie były tak licznymi i tak uczęszczanymi jak w teraźniejszym roku. Upadłe już prawie jarmarki we Włodawie na Uspienie (27 sierpnia), nadspodziewanie tej jesieni były ożywione: znajdowało się przeszło 7 tys. sztuk wołów (…) W ogólności biorąc, ceny były wysokie, bo chętnie płacono od 20 do 30 rubli srebrnych za wołu. Wszakże bydło po większości było nader rosłe; dobrych krajowych ras mało bardzo sprowadzono. Nie powinnaby atoli zastanawiać ta drogość bydła w teraźniejszej epoce, jeżeli zwrócimy uwagę, że przez klęski dwóch po sobie prawie idących wojen (w roku 1812 i 1830, przyp. L.G.), przez zakładanie i prowadzenie wołami znacznych transportów na magazyny wojskowe, również przez kilkakrotne zarazy i pomory na bydło w tych okolicach, skąd do nas woły zwykle przybywają, przerzedzić się koniecznie musiała liczba stad pasących się po stepach”.

A. Wawryniuk
Monografia powiatu włodawskiego
Chełm 2010